Reign - czyli historię da się zepsuć

Przyznam się, że jestem dość biernym odbiorcą większości seriali - z reguły włączam jakiegoś tam Netflixa lub inny portal, by cokolwiek gadało mi w tle, gdy rysuję. Tego typu zasada dotyczy większości "odpalanych" przeze mnie serii - bez względu na to, czy rozmawiamy o animacji, czy też o kreacji aktorskiej. Jeśli szukać wyjątków, od razu wskażę "The Last Kingdom", tasiemca na podstawie prozy uwielbianego przeze mnie Bernarda Cornwella, który śledzę z zapartym tchem (do tego stopnia, że od dostępności sezonu trzeciego uzależniłam resubskrypcję Netflixa) i dyskutuję o nim z fanami z całego świata. Wsiąkłam w tę opowieść bez reszty. W przeciwieństwie do większości znajomych ze wzruszeniem ramion kwitowałam kolejne sezony "Gry o tron", jakoś niespecjalnie dawałam się też wciągnąć innym tytułom, a w przypadku TLK zaskoczyło. Nic dziwnego, że ledwo trzeci rzut odcinków pojawił się w sieci, zaczęłam maraton. Krótki i pozostawiający niedosyt.

Postanowiłam zatem poszukać w katalogu dostarczyciela ruchomych obrazków jakiegoś serialu historycznego z fabułą osadzoną gdzieś w okolicach Wielkiej Brytanii lub w pewien sposób nawiązującą do tamtych rejonów. Rzuciło mi się w oczy "Reign" opiewające losy Marii - Królowej Szkotów w trochę może niekonwencjonalnym wydaniu, ale w myślach poleciała kooperacja Doro i Grave Diggera, a na ekranie mignęło gdzieś nazwisko Tonny'ego Finna Regbo, który w "The Last Kingdom" zagrał mercyjskiego dup... księcia. Co mogło pójść źle? Tak, znacie mnie. Wszystko.
Od razu zaznaczę, że "The Last Kingdom" też nie jest 1:1 w stosunku do prawdy historycznej, ale przynajmniej trzyma się kupy.

Poznajcie Marię Stuart, nastoletnią szkocką królową wychowaną we francuskim klasztorze, gdzie próbują ją dorwać i zniszczyć bezczelne łapy Anglików. Po śmierci testerki jedzenia młodej władczyni matka przełożona uznaje, że już czas i wysyła dziewczę na dwór francuskiego króla, by tam nieboga wyszła za mąż za Francisa (Ajaxa? Przprszm). Nie wiem, czy zakonnicy nie było żal następnych ewentualnych siostrzyczek do otrucia. Obstawiam, że tak. W każdym razie Maria wyrusza na królewski dwór, gdzie również pojawiają się jej cztery rozgdakane damy dworu, strasznie wkurzające stworzenia, które przez większość czasu zachowują się jak typowe bohaterki romansu, czyli fabuła kręci się wokół tego, że do kogoś wzdychają. Nuda. Podobnie dzieje się z Marią. Jej ślub z Francisem jest przełożone na "w grudniu po południu", Szkocja wielce cierpi, a ona to Szkocja, Francis to Francja i nie wie, czy mu się to opłaca. Król też w sumie nie wie, więc niech się Maria włóczy po zamku, niech różni źli i okrutni przeciwnicy nastają na jej życie/ cnotę/ cokolwiek, bo zawsze ją ktoś uratuje - jak nie przystojny Francis (blondynek z plakatu), to Bash - nieślubny syn króla, spłodzony z oficjalną kochanką (ten drugi o elektryzującym spojrzeniu). Przez prawie cały pierwszy sezon przyglądałam się z ukosa temu jakże oryginalnemu trójkątowi i typowym błędom popełnianym przez bohaterów. Tak, wiem, to nastolatkowie. Nawet, gdybym nie zauważyła, polski tytuł ktoś z ułańską fantazją przełożył na "Nastoletnia Maria Stuart".

Wspomniałam o tych strasznych poganach, złych i występnych. Kryją się w lesie niedaleko zamku i składają ofiary z ludzi. Wieszają delikwenta za nogi, podcinają gardło i zbierają krew. Niestety ten wątek został potraktowany po macoszemu - źli i występni poganie tak czy siak najpierw straszą, a potem okazują się słabą i niezorganizowaną grupką, która przegra z potęgą miłości i pięknymi chłopcami. Poganie zresztą mieli robić za element fantasy, co nie pykło.

Jak to się ma do historii? Tak trochę nijak. Według biografów pięcioletnia Maria na mocy traktatu małżeńskiego z 5 lipca 1547 zawartego między Henrykiem II królem Francji, a Marią de Guise, regentką Szkocji i matką Marii, znalazła się na francuskim dworze, gdzie pobierała nauki i przygotowywała się do małżeństwa z młodszym o nieco ponad rok Franciszkiem II Walezjuszem, nieco cherlawym i chorowitym chłopcem.W wieku 16 lat Maria poślubiła delfina (Franciszka Walezjusza, gwoli ścisłości), po około roku została francuską królową. Jej teść miał niefortunny wypadek w trakcie turnieju rycerskiego. Dziewczyna jednak nie nacieszyła się koroną - jej małżonek zmarł pod koniec roku 1560 na infekcję ucha. Na króla wybrano Karola Maksymiliana, młodszego brata Franciszka, a funkcję regentki pełniła jego matka - Katarzyna Medycejska. Jakiś czas później Maria wróciła do Szkocji, ale nie wiem, czy serial dotrze do tamtego momentu.
Natomiast Nostradamus, doradca Katarzyny Medycejskiej i jeden z siewców zamieszania, w chwili akcji serialu powinien mieć około 60 lat. Ten serialowy jest jakiś za słodki na ten wiek.
Szukałam jeszcze jakiegokolwiek źródła dotyczącego Basha/ Sebastiana - syna Henryka II i Diany de Poitiers, ale nie dogrzebałam się niczego na jego temat.
Podrzuciłam jeszcze fotos przedstawiający przykładowe suknie Marii i jej dam dworu. Nie, to nie paczka przyjaciółek z wesela, czy fotka studniówkowa. Tak płeć piękna nosi się w tym serialu. Odnoszę wrażenie, że moda w XVI wieku tak się nie prezentowała. Płeć silna chyba oberwała trochę mniej. Widocznie oni nie musieli kusić widowni swoim seksapilem i wystarczyło, by Bash popatrzył w kamerę. Albo Francis. I tak fandom podzieli się na #teambash i #teamfrancis.

Jeśli mam jeszcze gderać na to serialopolo i jego realia historyczne, nie da się pominąć ścieżkę dźwiękową, która brzmi do złudzenia współcześnie. Równie dobrze mogłaby się pojawić w "Jeziorze marzeń", czy innym młodzieżowym serialu.

Traktowałam "Reign" jak guilty pleasure i tło do rysowania, ale nawet moje bierne oglądanie ma swoje granice. Dalej będę szukać dobrego serialu historycznego, który trochę mi osłodzi oczekiwanie na "The Last Kingdom" ("Upadek Królestwa" to taki średnio pasujący tytuł, więc zostaję przy oryginale), choć chwilowo odłożę to na później - na Netflixa wskoczył "Wiedźmin" i już zaczęłam seans. Zastanawiam się tylko, jak świat przedstawiony odbiorą ludzie, którzy nie czytali książek (2 osoby, z którymi oglądałam, trochę nie ogarniały tematu i męczyły mnie pytaniami, o co chodzi, bo czytałam kiedyś sagę).

Chwilowo tyle. Serdeczności w te Święta.

Zdjęcia pobrane ze strony https://reign-cw.fandom.com/wiki/Reign

Komentarze