Zastanawialiście się kiedyś, czy istnieją krainy skryte przed naszymi oczami? Takie tunele schowane w korzeniach drzew, do których dostać się można wyłącznie przez niektóre zwierzęce norki. Przyznam się, że ja tak. Już małym brzdącem będąc, rozważałam, co kryje nieznane. Czułam się zaintrygowana tą tajemnicą. Wyobraźnia pracowała.
W książce, z którą do Was przychodzę, miejsca te zamieszkują istoty niezwykłe, barwne i magiczne. Niby podobne do tych, które znamy, ale jednak potrafiące zaskoczyć. Zamknijcie na chwilę oczy i wyobraźcie sobie ten świat: z jednej strony harmonijny, z drugiej niebezpieczny. Prawie taki jak nasz, ale w odcieniach zieleni, błękitu i fioletu. Rozświetlany przez bioluminescencyjne grzyby. A teraz, gdy już otworzyliście oczy, chodźcie za mną. Ruszamy do Podmesza.
Podmesze to bogaty w faunę, florę i fungę ekosystem.
Przedziwne, lecz przepiękne stworzenia przemykają wśród niecodziennych roślin i
grzybów. Niektóre organizmy żyją ze sobą w symbiozie, inne na siebie polują,
jeszcze inne używają sprytu, by przechytrzyć przeciwnika. Brzmi trochę jak nasz
świat, prawda?
Podłoże porastają dające światło rośliny i grzyby. Wiele z nich stanowi
podstawę żywieniową tutejszej fauny: zwrotnych jelonków ogoniastych, potężnych
bobrsuków, czy kolorowych chrabąszczy tarczowych. Wśród tych istot wykształciła
się również rasa inteligentnych Letibów: sześcioocznych stworków tworzących
zorganizowane struktury społeczne. To oni są strażnikami tej magicznej krainy.
„Podmesze” to niewątpliwa ciekawostka nie tylko dla
dzieciaków, które uwielbiają poznawać nowe opowieści i zadawać miliony pytań w
trakcie lektury książki oraz oglądać kolorowe ilustracje, gdy rodzic przewraca
kartkę. Szczególnie, że wszelakie bestiariusze są tym, co najmłodsi milusińscy
sobie upodobali. To także ciekawostka dla dorosłych. W trakcie lektury tej
książki byłam pod wrażeniem pomysłowości Piotra Orleańskiego i uśmiechałam się
pod nosem, gdy moje myśli mimowolnie zbaczały ku „Alicji w Krainie Czarów” czy
Ripowi van Winkle z prozy Irvinga.
Całości dopełniają tworzone przez autora przecudowne
ilustracje. Roślinność, zwierzęta i grzyby rozrysowane są z dbałością o każdy
szczegół. Każda ze stron tego albumu po prostu zachwyca. Nieraz łapałam się na
tym, że przez kilka minut wpatrywałam się w grafikę, studiowałam ją dogłębnie i
podziwiałam. Nie mogłam wyjść z wrażenia.
Album „Podmesze” to debiutancka publikacja książkowa Piotra
Orleańskiego, kreatywnego grafika o nieograniczonej wyobraźni. Po raz kolejny
przeglądam jego stronę na Facebooku, by jeszcze na chwile pozostać w tworzonym
przez niego świecie. Czy warto sięgnąć po „Podmesze”? Zdecydowanie warto. Mimo
że jest to dość krótka książka, to z pewnością czas z nią nie będzie czasem
straconym.
Podmesze: Ilustrowany bestiariusz fantastycznych stworzeń
Autor: Piotr Orleański
Wydawnictwo: Wydano nakładem Autora/ Amazon
Moja ocena: 9/10
Za możliwość lektury dziękuję Autorowi.
Komentarze
Prześlij komentarz