Pierwszy Opiekun - czyli jak wyglądała młodość mistrzyni Bratmiła

 


Wielokrotnie na grupach fantasy pojawiają się pytania o różne cykle – czy czytać je w kolejności wydawania, czy też fabularnie w porządku chronologicznym. Opowieści o Wilczej Dolinie pióra Marty Krajewskiej poznawałam pierwszą metodą i przyglądałam się, jak świat się rozrasta, jednak ci, którzy z tymi książkami się jeszcze nie zetknęli, mają wreszcie okazję poznać Wilczą Dolinę w czasach, gdy niedaleko ludzkiej wioski, w zamku, mieszkała wilkarska wataha i czasem z tej bliskości pojawiały się niepożądane i niebezpieczne dzieci mające w żyłach krew obu ras. Zazwyczaj owoce takich związków zabijano tak szybko, jak to było możliwe. Od tej reguły pojawił się jednak wyjątek…

 

„Pierwszy opiekun” to zbiór dwóch opowieści. W pierwszej z nich – „Zapach jej czerwony” – czytelnik dowiaduje się, jak mieszaniec o imieniu Wilkun wywija się śmierci. Chłopak narodził się jako owoc przygody anonimowej wilkarki i Brzystka. Matka przyniosła go do wioski i pozostawiła ojcu, ponieważ zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie groziłoby jej synowi, gdyby w zamku pozostał.

Niedługo potem do wioski przybyła tajemnicza Elleniale i doprowadziła do eksplozji na wilkarskim zamku, w której zginęli wszyscy wilkoocy, poza malutkim mieszańcem ukrytym w wiosce. Mieszkańcy radzi byli dziecko zgładzić, jednak posłuchali kowala Radożyca, który za chłopcem się wstawił. Wilkun pozostał w wiosce, dorastał wśród ludzi i z czasem zaczął się za dziewczętami oglądać. A szczególnie upatrzył sobie Chaberkę Radożycównę…

Chaberka była jedyną córką kowala Radożyca. Śliczna to była dziewczyna, o włosach długich i jasnych, zupełnie jak jej zmarła matka. Lubiła Wilkuna bardzo, jednak nie odwzajemniała jego uczuć czy namiętności. Traktowała go jak brata i nie widziała możliwości, by ten stan miał się zmienić.

Nadeszła jednak Kupalnocka, czyli noc, gdy w atmosferze radości i szczęścia kojarzą się pary. Piją miód, skaczą przez ogień i umykają w las, by szukać kwiatu paproci. Tej nocy Wilkun zabija po raz pierwszy. Jego ofiarą pada Rozetka, córka bartników, którą mieszaniec błędnie wziął za Chaberkę. Gdy odnaleziono jej ciało, na mieszkańców wioski padł blady strach.

 


„Zapach jej czerwony” spina bardzo fajna klamra – na początku czytelnicy dowiadują się, jak mieszaniec o imieniu Wilkun po raz pierwszy wywinął się śmierci. Na końcu natomiast, jak po raz trzeci. Nie będę Wam zdradzać, co dokładnie się wydarzyło, bo nie chcę psuć zabawy, lecz wierzcie mi, że warto po „Pierwszego opiekuna” sięgnąć. Drugie opowiadanie, „Zimna”, jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego tekstu. Tytuł można interpretować dwojako. Pod koniec poprzedniego utworu pojawiła się nowa bohaterka, która nie jest człowiekiem i kojarzy się z chłodną tonią. Również Chaberka, w trakcie rozmowy z Wilkunem, gdy mówi o wypaleniu wszelakich uczuć, swój stan określa jako „zimną”.

W opowiadaniu „Zapach jej czerwony” czytelnicy mogą odnaleźć również echa baśni o Czerwonym Kapturku. Chaberka i Wilkun prowadzą dialog przypominający ten, który do złudzenia przypomina rozmowę dziewczynki, która w domu babci zastała wilka w przebraniu. Motyw ten, co prawda trochę mniej wyraźnie zarysowany, pojawia się także w trylogii o Vendzie, której lekturę także polecam.

 

Na wstępie wspomniałam o premierze audiobooka. Wiem, że wielu z Was woli papier i nie przemawia do Was wersja czytana przez kogokolwiek. O druk obu opowiadań w tym momencie niestety jest trudno – zeszyt dodawany był do prenumeraty „Wezwijcie moje dzieci”, ostatniego tomu trylogii o Vendzie. Nie znajdziecie go w regularnej sprzedaży, złapanie go „z drugiej ręki” to także karkołomne przedsięwzięcie.

W takiej sytuacji warto poszukać audiobooka. Zresztą, nawet jeśli mielibyście szansę na sięgnięcie po zeszyt, według mnie powinniście znaleźć „Pierwszego opiekuna” na którejś z platform audio. Wydanie Nine Realms jest bowiem przepiękne. Instrumentalne, stylizowane na słowiańskie, wstawki genialnie budują klimat opowieści, a zachrypły głos Wojciecha Żołądkowicza sprawia, że po plecach wędrują ciarki. Zaryzykuję stwierdzeniem, że do wilkarskich opowieści nie dało się wybrać lepszego lektora. I nie, jeśli macie inne zdanie, nie przekonacie mnie do swojego (mimo że odkąd zasubskrybowałam Storytela, zdążyłam kilka „głosów” polubić). Do tej książki przez poprzedni miesiąc wróciłam kilka razy (tak jak do opowieści Agaty Kasiak), ponieważ nic tak nie koi nerwów skołatanych przez obsługiwanych na co dzień petentów.

 

Obecnie z tytułów w wersji audio osadzonych w uniwersum Wilczej Doliny pióra Marty dostępne są 2 tomy serii o Bratmile (czekam na następny tom) oraz trylogia o Vendzie. Trzymam kciuki za realizację „Pragnę więcej” – opowieść o dorastaniu i dojrzewaniu Paprotki, siostry Bratmiła. Nie widziałam, by ktoś ten tytuł oficjalnie zapowiadał, jednak uważam, że także powinien zostać kiedyś zrealizowany tak, jak na to zasługuje. Nim to jednak nastąpi, zanurzcie się w świecie Wilczej Doliny i poznajcie początek opowieści o tym, jak pojawiła się funkcja opiekuna. Poznajcie różnorodnych mieszkańców wioski, polujące na nich stwory i pokochajcie magię, jaka bije z napisanych przez Martę Krajewską słów.

Nie przedłużam, polecam. Zaglądajcie na swoje serwisy i szukajcie tego tytułu, bo naprawdę warto.  



Za możliwość odsłuchu dziękuję wydawnictwu Nine Realms. 





Komentarze