Grzesznicy lazurowej otchłani - czyli o syrenkach tym razem


Cześć,

dziś, tak przy czwarteczku, przychodzę do Was z mangą, którą jakiś czas temu zakupiłam i wreszcie znalazłam trochę czasu, by serię przeczytać. Z racji, że opowieść mieści się w trzech niewielkich tomikach, nie będę rozbijać się na drobne i omawiać każdej książeczki osobno.

 

Wyobraźcie sobie, że gdzieś głęboko pod powierzchnią morza żyją syreny – takie jak w „Małej syrence”. Rządzone przez królową i radę społeczności skupiają się wokół miast, gdzie egzystują praktycznie tak jak ludzie na powierzchni: pracują, bawią się i eksplorują świat. Syreny są doskonale świadome istnienia ludzi, jednak robią wszystko, by za żadne skarby nie zostać dostrzeżonymi. Proste, prawda? Co mogłoby pójść źle? Właśnie.

 

Rudowłosa Jo (ta „Arielka” z ogolonym bokiem) jest outsiderką. Owszem, ma mnóstwo znajomych w syrenim mieście, ale najlepiej relaksuje się, gdy sama dryfuje na powierzchni i podziwia niebo. Uwielbia także bawić się z morskimi stworzeniami.
Dziewczyna nie dba o drogie stroje, co przysparza jej problemu w nowo otwartym drogim lokalu, gdzie ma się spotkać z Ryu - lokalną celebrytką i tancerką. W trakcie plotek gwiazdka zwierza się przyjaciółce, że spotyka się na raz z dwoma mężczyznami. Ogólnie zabrzmi to nieco stereotypowo, ale Ryu spotyka się z partnerami celem osiągnięcia korzyści: mieszkania bliżej centrum, pieniędzy, prestiżu i możliwości wymiany na lepiej sytuowanego partnera, który zapewni jej to, co wymienione dotychczas, tylko lepsze. Wkrótce zresztą celebrytka ma się przeprowadzić w całkiem niezłą lokalizację. Umówiła się z Jo na oglądanie nowego mieszkania i… zniknęła. Okazało się bowiem, że popełniła niewybaczalny grzech – pokazała się człowiekowi i weszła z nim w relację. Czy Jo uda się wyciągnąć przyjaciółkę z tarapatów?

 

„Grzesznicy lazurowej otchłani” to trzytomowa manga autorstwa Tomi Akihito, tajemniczego mangaki, spod którego ręki wyszedł również komiks o wojowniczce ukrywającej twarz pod hełmem. Rysunki w komiksie są naprawdę śliczne, dopracowane, czytelne. Nie zauważyłam nic, co w warstwie wizualnej by mnie raziło.

Manga natomiast zupełnie nie urzekła mnie fabularnie. Niby jestem fanką retellingów i wariacji na temat klasycznych baśni (tu pozdrawiamy Andersena), ale w tytule jest coś, co sprawia, że nie będę do niego wracać. Dostałam opowieść o silnej babie i jej przyjaciółce „chytrej babie z Radomia”, co zamiast Zbyszka Trzech Cytryn przytula co rusz nowego trytona z zamiarem wyciśnięcia go jak tego biednego owoca. Wiem, jestem emocjonalnym imadłem, ale nie potrafię się wzruszyć, gdy dziewczyna odkrywa w sobie po raz pierwszy cudowne, uskrzydlające uczucie – szczegół, że do człowieka (i nie, tym razem nie jest to książę z bajki) i jak z tego powodu ponosi konsekwencje złamania tabu (czy tam popełnienia grzechu). I jakoś nie czuję klimatu, gdy dzielna Jo przeciwstawia się całemu systemowi, by durną kumpelę z tarapatów wyciągnąć. Może to kwestia objętości mang, może co innego, ale nie potrafiłam się w tę opowieść wciągnąć. I nie przekonało mnie to, jak wszystko zaczęło się walić w momencie, gdy Ryu złamała największy zakaz z największych, taki przez ogromne „Z”. Wiecie, jakby ktoś wyjął nieodpowiedni klocek z Yengi. Nie będę spoilerować, co się zadzieje dalej, ale jeśli jesteście dość doświadczonymi czytelnikami, szybko złapiecie schemat.

I wiem, będzie, że się czepiam, ale tak samo, jak bawi mnie groteskowa scena prysznicu pod wodą w „Spongebobie”, tak tu bawi mnie spożywanie napojów rozweselających pod powierzchnią oceanu. Wybaczcie.

Ogólnie „Grzesznicy lazurowej otchłani” nie jest tytułem złym. Można go poczytać, odmóźdżyć się i zapomnieć po zamknięciu. Do mnie zupełnie nie trafił, bo nie zaliczam się do fanek romansów, ale skoro na Instagramie obiecałam małą oddaż, przekażę komuś swój zestaw w ramach małej rozdawajki na profilu gosia.gwara_szelmowy.jar_blog – szczegóły na dniach.

 

Grzesznicy lazurowej otchłani

Autor: Tomi Akihito

Wydawnictwo: Waneko

Cena okładkowa: 24,99/ tom

Liczba tomów w serii: 3

Moja ocena (serii): 4/10

 


Komentarze