Jeśli tak samo jak ja nie łudzicie się, że dzisiejszej nocy
w trakcie szlajania się po krzakach szybciej traficie na padlinę niż na
osławiony kwiat paproci, mam dla Was alternatywę. Owszem, pozostaniemy przy
słowiańskich klimatach, jednak wyruszymy w miejsca, przy odwiedzinach których
włos się na karku jeży, a serce próbuje opętańczo wyrwać się z piersi. Będzie
to wycieczka w mrok nocy, gdzie czają się najgłębsze lęki. Takie, które spychacie
na granicę podświadomości. Szykujcie się, oto czwarta odsłona „Słowiańskich
strachów”, projektu audio spod szyldu wydawnictwa Nine Realms, czytana przez
genialnego Wojciecha Żołądkowicza.
Zbiór otwiera opowiadanie „Bieda” autorstwa Tomasza Siwca. To
opowieść o odnoszącej sukcesy fotomodelce, której dobrą passę przerywa
rozpakowanie tajemniczej przesyłki. Autor wziął na warsztat mit o demonie
Biedy, którego nie wolno wpuszczać za próg, bo uczyni spustoszenie w domu. Co
by nie mówić – temat udźwignął i dowiózł.
„Apokalipsa według świętego Borowego” Jarosława
Dobrowolskiego ukazuje, jak świat dawnych bóstw umiera. Ludzie niszczą naturę:
wyrywają działki pod domy z metalu i betonu, wycinają drzewa, śmiecą, wybijają
zwierzęta. Borowy rozważa, jak udać się do mitycznej wielkiej puszczy, jednak
zamiast tego będzie musiał ocalić ostatnią żyjącą córkę. Nie chcę zdradzać zbyt
wiele, jednak to opowiadanie jest jednym z moich faworytów w tej antologii.
Twórczość autora znam z dwóch tomów cyklu o wampirze, co uciekł w Bieszczady i
bardzo miło wspominam lekturę tych tomów w warszawskim hotelu Marriott, gdzie
toczy się część akcji. Teraz z zainteresowaniem przysłuchiwałam się, jak
zręcznie autor kreuje bohaterów i jakie kłody im pod nogi rzuca.
W „Porębie”, pierwszym tekście Dagmary Adwentowskiej,
miastowe dzieciaki na wakacjach na wsi słyszą, że nie wolno im się udawać na
wykarczowane zbocze. Chyba nic tak nie prowokuje jak zakazany owoc. Jeśli
jednak złamią zakaz, co tam odnajdą? Opowiadanie w klimatach wakacyjnych, w sam
raz na lato. Tylko uważajcie na żmije.
„Efekt ćmy” Daniela Jaśko to przywołująca luźne skojarzenia
z „Psychozą” opowieść o Adamie, który – nękany koszmarami – w poszukiwaniu
zaginionego brata trafia do pensjonatu przy cmentarzu. Prowadzi go opiekująca
się niepełnosprawnym wnukiem starowinka. Wśród pamiętających lepsze czasy ścian
rozmywa się granica między przytomnością a obłędem, jawą a snem. To najdłuższy
tekst ze zbioru, ale trzyma w napięciu. I zdecydowanie wiele zyskuje przy
drugim odsłuchu.
Aleksandra Bednarska w tekście „Ostatnia warta” zabiera
czytelnika do więzienia dla monstrów. Pełniący tytułową ostatnią wartę w
karierze strażnik ma pilnować odizolowanego od świata więźnia o złowrogo
świecącymi oczyma. W trakcie nocy pojawiają się tajemnicze zjawy, próbujące
namówić bohatera, by otworzyć wrota. Czy strażnik się ugnie? Opowieść krótka, lecz
trzymająca w napięciu.
Końca dobiega wycinka drzew i sześciu drwali cieszy się z
perspektywy rychłego powrotu do wioski. Z nabożną obawą nie wspominają o
tytułowym „Pieniaczu”, który ma budzić się wiosną.
Grupa wojów szykuje się do ataku na dwóch młodzików, słynnych „braci wilków”,
mianowanych synami Welesa. Czy im się wykonać zlecenie i zgładzić braci? I jak
łączy się to z tytułową kreaturą? Odpowiedź znajdziecie w tekście Jacka
Pelczara. Osobiście czuję się już nieco zmęczona tematyką wojów, ale autor naprawdę
fajnie pisze i czytana przez lektora opowieść płynie.
Kolejny tekst nazwałam swym niekwestionowanym faworytem i
zdania nie zmienię – „Tadziu, co o tym myślisz?” Małgorzaty Lewandowskiej to
opowieść o Tadeuszu, który ciągle kłamie, byleby tylko znajdować się jak najdalej
od ukochanej małżonki, która gada, gada, gada… Terkocze, jazgocze, marudzi i
gdera tak upierdliwie, że dwoje już dorosłych dzieci uciekło, ledwo zauważyło
dla siebie szansę na wolność i ciszę. Słuchałam tego opowiadania i tak po
ludzku chłopu współczułam. Doświadczył piekła na ziemi, nim jakiekolwiek demony
w ogóle mogły wejść na scenę. Zresztą nawet nie musiały wchodzić, małżonka
większość by zajazgotała. Ale czy te też? Co by tu nie mówić, ten tekst najmocniej
wrył się w moją podświadomość i wspomnienie pozostało na długo. Aż po
zakończeniu musiałam na chwilę spauzować plik.
Nadszedł czas na „Brata najmilejszego”, drugi tekst Dagmary
Adwentowskiej. Czterech konnych kozaków podróżuje przez wioski i stepy. Dwóch z
nich trzy noce temu zostało rannych wskutek napadu, przez co grupa jedzie wolniej.
Trzymają się jednak razem, wiozą pilne rozkazy. W trakcie jazdy jeden z nich
odłącza się, by odnaleźć zaginionego brata. Czy złowroga wiedźma z okolic Czehrynia
pomoże odszukać zagubionego?
Znana mi z cudownego „Listopada” Agnieszka Kuchmister
zachęca, by spojrzeć w „Księżyc w jej oczach”. Bohater, wioskowy nauczyciel,
który przeżył piekło wojny, układa sobie życie na nowo. Gnębią go jednak
niepokojące sny, pełne lęku, a okolicę zasnuwa cień. Część grobów na leśnym
cmentarzu zostało zbezczeszczonych. Dlaczego? I kim jest tajemnicza dziewczyna
o podkrążonych oczach?
„W czasie dodanym” Marty Krajewskiej to opowieść spoza uwielbianej
przeze mnie uniwersum Wilczej Doliny. To historia Franka, chłopaka z wadą serca,
który uległ wypadkowi w drodze do pracy. Jego Kangoo wpadło nocą w poślizg i
wylądowało na barierce. Dla bohatera to jednak nie pierwszyzna: to jego trzeci
wypadek. Czy mężczyzna żyje rzeczywiście w „czasie dodanym”? A może powinien już
dawno umrzeć? To historia, która zdecydowanie znajduje się w mojej topce
opowieści.
Marcin Halski w „Żercy końca” ukazuje wybrańca bogów w
trakcie ważnego rytuału. Przybył do Nawii, ku Drzewu Życia, by uzyskać wiedzę,
jaka ma mu się przydać w świecie żywych. Jest pełen rozterek i wątpliwości, czy
uda mu się osiągnąć cel. Szczególnie, że w słowiańskich zaświatach nietrudno o
złośliwe demony… W tekście pojawia się nieco makabry.
Zwieńczenie antologii wywołało na mnie uśmiech. Akcja „Koniokradów”
Agaty Sobisz toczy się w Łapach, niewielkim miasteczku położonym niedaleko
Białegostoku (możecie kojarzyć je z działającej tam niegdyś cukrowni). Witek,
zamiast jechać na ryby, musi wyruszyć na poszukiwanie skradzionych koni. Czy za
zuchwałą kradzieżą stoją młodzi ludzie, czy jakieś siły nieczyste?
Zazwyczaj marudzę, że antologie są okropnie nierówne, bo
gdzieś między perełkami kryją się teksty słabe. Tym razem nie będę. Myślę, że
czwarta część „Słowiańskich strachów” jako całość jest na naprawdę wysokim
poziomie, z kilkoma wyróżniającymi się opowieściami. Dlatego też, jeśli macie
ochotę się odrobinę wystraszyć, sięgnijcie po tego audiobooka – powinien być
już dostępny we wszystkich serwisach z abonamentami.
Słowiańskie Strachy. Antologia Opowiadań Grozy cz. 4
Autorzy (w kolejności opublikowanych tekstów): Tomasz
Siwiec, Jarosław Dobrowolski, Dagmara Adwentowska, Daniel Jaśko, Aleksandra
Bednarska, Jacek Pelczar, Małgorzata Lewandowska, Agnieszka Kuchmister, Marta
Krajewska, Marcin Halski, Agata Sobisz
Wydawnictwo: Nine Realms
Format: audiobook
Moja ocena: 8/10
Przesłuchane w ramach abonamentu w serwisie Audioteka.
Komentarze
Prześlij komentarz